Hermanna Pennera reportaż z pochylni
Późną jesienią 1881 r. Alois Greil wydał w kilkuset egzemplarzach odbitki litografii przygotowane na podstawie oryginalnej grafiki wykonanej przez mennonitę Hermanna Pennera. To pierwszy reportaż promujący kanał Oberlandzko - Elbląski ukazujący wszechstronnie działanie pochylni. Kilka egzemplarzy tego niezwykłego wydawnictwa ocalało i krąży po domach aukcyjnych.
Dziś, dokładnie po 140 latach, przedstawiamy kolejny reprint, po mapie i albumie Steenke. Dzięki pracy naszych członków: Łukasza Sobieralskiego – zdjęcia, Jarka Dylewskiego – opracowanie graficzne oraz Anny i Krzysztofa Roguzów - przygotowanie do druku i druk, wydaliśmy grafikę Hermana Pennera w identycznym nakładzie, jako kalendarz NAVICULI.
W pierwszym półroczu kalendarza będziemy oglądać oryginalną grafikę Hermana Pennera. W drugim półroczu zobaczymy współczesny widok pochylni w układzie i kadrowaniu zaproponowanym przez Pennera, z reklamą siedziby naszego Stowarzyszenia.
UWAGA !!!
Edycja limitowana, koszt 15 zł + koszty wysyłki.
Szukajcie punktów dystrybucji w pobliżu miejsca zamieszkania, będzie taniej.
Tej specyficznej grafice i jej autorowi poświęcony jest poniższy artykuł.
Współcześnie żyje kilku Hermanów Pennerów. To bardzo popularne imię i nazwisko wśród mennonitów. Tylko na Żuławach znajdziemy kilka nagrobków z takimi inskrypcjami ale nie tego „naszego”.
Autor grafiki żył w Elblągu w latach 1832 – 1894 i tu z pewnością spoczęło jego ciało. Nie możemy odnaleźć jego nagrobka z tych samych powodów co grobu G. J. Steenke. Elbląskie cmentarze, jak całe miasto zostały w 1945 r. kompletnie zniszczone.
Po przejściu na emeryturę Georg Jacob Steenke zamieszkał w Elblągu przy Am Lostgarderstrasse 3, a jego sąsiadem był Brat Hermanna – Peter. Należy przypuszczać, że w tym miejscu i czasie powstała koncepcja graficznego reportażu z pochylni. Latem 1879 r. Hermann Penner zapoznał się dokładnie z działaniem pochylni i wykonał kilkanaście szkiców obrazujących ważne dla działania pochylni miejsca i fazy ich ruchu.
Pierwowzór, czyli szkic projektu znajduje się w berlińskim Muzeum Techniki. Na jednym z obrazów widzimy podpis i datowanie – 1879.
Układ, dobór grafik jak i ilość obrazów jest inna od tej odwzorowanej w drzeworycie.
Po pierwsze zmienił się sam układ pracy z orientacji poziomej na pionową, dlaczego?
Pierwotne szkice odzwierciedlały wizję artystyczną reportażu zaproponowaną przez Pennera ale druk rządził się już swoimi prawami. Początkowo każda drukarnia dyktowała format stosowanych w nich maszyn ale wytwórcy papieru zbuntowali się i nie chcieli produkować kart papieru w różnych formatach dla wielu drukarni. Standaryzowanie formatu papieru powodowało konieczność przycinania a więc strat papieru a w konsekwencji wymusiło standaryzację maszyn drukarskich. Znany dzisiaj powszechnie standard A od 1 do 5 stosowany był w Europie Zachodniej już na przełomie XVIII i XIX wieku. W 1917 r. powstał Deutsches Institut für Normung a norma formatu papieru o numerze DIN476 powstała w roku 1922.
Tak więc Hermann Penner został zmuszony przez wydawcę Aloisa Greila do zmiany układu grafiki i przygotowania plakatu w formacie A1 czyli 890 x 594 mm w układzie pionowym. Penner odrzucił jako najmniej atrakcyjne rysunki boczne szkicu w środkowym rzędzie: lewy – wrota bezpieczeństwa na górnym stanowisku pochylni Buczyniec i prawy - górne stanowisko pochylni Jelenie.
Nowy układ dostosowany był do szerokości środkowego obrazu, nadal zawierał trzy rzędy oraz dwa obrazy jako wstawki pomiędzy rzędami; łódź na kanale i maszynownia musiały zostać zmniejszone.
Wielką niewiadomą zostaje zamiana rysunku centralnego. Pierwotnie widniał tu wierzchołek pochylni Buczyniec i pierwszy raz pokazany obelisk Steenke. Zmieniając obraz Penner nie dokonał tylko prostej wymiany tła ale wykonał nowy rysunek. Statek co prawda jest bardzo podobny lub ten sam ale wózek na pochylni Oleśnica, zgodnie z realiami, jest dużo niższy niż na pochylni Buczyniec. Pierwotnie Penner bardzo dokładnie naszkicował układ hamulcowy wózka, który na niskim wózku Oleśnicy stał się nieczytelny.
Czego jeszcze dowiemy się z omawianej grafiki Hermanna Pennera.
Wózki posiadają żurawiki, do których przyczepiano małe łodzie - bączki służące do komunikacji barki z lądem. Podczas podróży bączki były holowane za barką i ich nie wypięcie z holu spowodowałoby zniszczenie łódeczki i uszkodzenie pochylni podczas jej pracy. Dziś już niewielu potrafi poruszać łódkę wiosłując jednym wiosłem umieszczonym w dulce na rufie.
Stanowiska postojowe wózków wyposażone były w dzwony, umieszczone w ozdobnej szafce. Dzwony zostały przerobione w czasie wojny na amunicję i dziś zastępują je stalowe gongi.
Rysunki wykonano zaledwie kilka lat po uruchomieniu pochylni a widzimy leżące części maszyn. Czy to bałagan na placu budowy? Nic z tego. Twórcy pochylni i ich maszyn wyciągowych zdawali sobie sprawę, że nie są to urządzenia niezniszczalne, przy każdej więc maszynowni znajdowały się części zapasowe: koła, rolki, podkłady pod torowisko i liny. Jeśli ktoś myśli, że dziś w maszynach znajdują się 160 letnie koła bardzo się myli.
A teraz słów kilka o naszym kalendarzu.
Jest duży 100 x 70 cm, celowo aby umieścić w nim grafikę Hermanna Pennera oryginalnej wielkości czyli w formacie 890 x 590mm. Gdy kalendarz utraci swą funkcję otrzymacie reprint identyczny z oryginałem.
Wykonanie rewersu czyli współczesnych zdjęć w odwzorowaniu Pennera nie było łatwe. Po pierwsze należało zidentyfikować przedstawione na rysunkach obiekty.
- lewy górny, „na wózek” – pochylnia Katy, stanowisko górne, widok z wierzchołka w kierunku kół zwrotnych
- prawy górny, „ z wózka” – pochylnia Kąty, stanowisko dolne
- łącznik górny, „maszynownia” – pochylnia Oleśnica, budynek maszynowni, widok z wierzchołka
- obraz centralny, „na dół” – pochylnia Oleśnica, widok z wierzchołka w kierunku stanowiska dolnego
- łącznik dolny, „statek na kanale” – dowolny statek gdzieś na kanale
- lewy dolny, „z wody” – pochylnia Jelenie, widok ze stanowiska dolnego w kierunku wierzchołka
- prawy dolny, „do wody” – pochylnia Jelenie, widok ze stanowiska górnego w kierunku wierzchołka
7 fotografii wykonano przy użyciu 4 obiektywów, nigdy nie uzyskując kadrowania identycznego z grafiką a jedynie zbliżone. Uważny obserwator dostrzeże zmiany w otoczeniu pochylni. Opowiem tylko o zdjęciu centralnym. Penner wykonując grafikę znajdował się na wierzchołku pochylni Oleśnica poza wałem zewnętrznym, „kadrując” bardzo szeroko obiekty znajdujące się bardzo blisko oraz te odległe o prawie pół kilometra. Współczesną fotografię wykonano z miejsca pomiędzy szyną zewnętrzną a liną wyciągową. Wyrastające obecnie na wale drzewa uniemożliwiły wykonanie zdjęcia z miejsca Pennera. Widoczny byłby tylko statek na wierzchołku.
Szukajcie innych zmian i ciekawych detali oraz udzielcie odpowiedzi na pytanie:
Dlaczego Herman Penner nie narysował pochylni Całuny?